Jägermeister to niezwykle popularny na całym świecie niemiecki likier ziołowy. W dosłownym tłumaczeniu jego nazwa oznacza „Mistrza łowiectwa” – w Niemczech przez wiele lat istniał urząd zajmujący się sprawami łowiectwa i szeroko pojętego hazardu, którego pracownicy byli tytułowani jako „Jägermeister”.

Likier ten produkowany jest według niezmiennej i objętej tajemnicą receptury od 1934 roku. Jägermeister bazuje na mieszance aż 56 ziół i przypraw, wśród których wyróżnić można m.in. żeń-szeń, skórki cytrusów, imbir, cynamon, czy goździki.
Wokół powstania likieru Jägermeister krąży wiele legend, między innymi te, które łączą sukces marki w okresie przed i po II Wojnie Światowej z Hermannem Göringiem.
Likier ten produkowany jest w niemieckim miasteczku Wolfenbüttel, a jego recepturę stworzył Curt Mast. Był on synem właściciela zakładów produkujących ocet i handlarza winem, przez co zarówno technologie produkcji spożywczej, oraz obycie w tematyce alkoholu zaowocowało stworzeniem tej wyjątkowej receptury.  Z racji, że był pasjonatem myślistwa, to właśnie tej dziedzinie zadedykował swój likier. Od nazwy poprzez wizerunek, aż do logo – wszystko związane jest z łowiectwem. Krzyż nad porożem jelenia, widoczny w logo marki nawiązuje bezpośrednio do historii nawrócenia św. Huberta – patrona łowiectwa.

Likier ten produkowany jest poprzez macerację wszystkich składników w wielkich dębowych kadziach. Często uznawany jest za swoiste „lekarstwo” i środek wspomagający trawienie – stąd jego szczególna popularność wśród osób starszych. Młodsi natomiast uwielbiają go zarówno solo jako zmrożony shot, lub w połączeniu z napojem energetycznym.

Jeśli jeszcze jakimś sposobem nie mieliście okazji próbować smaku likieru Jägermeister, przychodzimy z pomocą w formie szczegółowej noty degustacyjnej.

Informacje Podstawowe

Nazwa: Jägermeister
Kraj pochodzenia: Niemcy
Zawartość alkoholu:  35%
Gatunek: Likier
Cena: ok. 40zł/ 0,5l

Nota Degustacyjna

Oko: Ciężko opisać dokładnie barwę jaką ma Jägermeister. Jak na moje oko jest to bardzo skoncentrowana bursztynowa barwa.
Nos: Czy aromat może być ciężki? Chyba to niewłaściwe określenie, ale w najlepszy sposób opisuje to co można wyczuć w kieliszku degustacyjnym w temperaturze pokojowej. Aromat nie jest jakoś specjalnie bogaty w pojedyncze aromaty możliwe do rozróżnienia – ja w najprostszy sposób opisuję go jako roślinno – korzenny z delikatnymi nutami słodyczy.
Smak: Alkohol jest bardzo dobrze ukryty i daje o sobie znać przez subtelną pieprzność. Wyraźne są nuty korzenne, wręcz piernikowe, dużo akcentów ziołowych. Przyjemnie słodki, o wiele bardziej niż sugerowałby to aromat. Słodycz bardzo dobrze kontrastuje z ziołowością i nie pozwala na to, żeby gorycz była wyczuwalna, dzięki temu tak łatwo polubić jego smak.
Finish: Posmak jest krótki, słodki, korzenno – ziołowy i przyjemnie rozgrzewający.

 

Podziel się swoją opinią w komentarzu! Jeśli masz jakieś propozycje – nie krępuj się, pisz!

Ten artykuł znaleziono w wyszukiwarce Google m.in. z fraz:

  • misiewiczówka destylarnia